Jak dla mnie jesień ma same plusy: kolorowe liście, kałuże, porozciągane swetry, wełniane płaszcze, błoto, najprzyjemniejsze zapachy (grzybno-leśne), grzyby, mrok... i wiele innych rzeczy którymi się zachwycam.
My cztery zachwycamy się jesienią od twórczej strony, choć nie tylko, ważną częścią naszych zabaw jest również spacerowanie. Jesienne spacery koncentrowały się na tym aby jak najwięcej jesiennych zapachów się nawdychać i żeby jak najwięcej jesieni przynieść do domu. Krótko pisząc, zbierałyśmy dużo liści.
Zebrane przez nas liście najpierw lądowały na noc w glicerynie z wodą (1:3) aby ich kolor był trwalszy, następnie osuszone lądowały w książce (prostowanie), a następnie z liści tych tworzyłyśmy.
Ważnym i pomocnym urządzeniem, które towarzyszyło części naszych zabaw (tworzenie ozdób) był laminator. Fantastycznie utrwalał i przeobrażał nasze liście w formę niezniszczalną. Folia A4 ze zgrzanymi w niej liśćmi posłużyła nam za ozdobę do okna. Z kilku takich folii powstały okienno-liściowe witraże. Każda z "kartek" przyklejona jest do szyby taśmą bezbarwną.