Kawałek naszych wakacji w Kołobrzegu. Zapraszamy na pocztówki wakacyjne ;)
Regionalne Centrum Kultury w Kołobrzegu im. Z. Herberta
poniedziałek, 24 lipca 2017
wtorek, 11 lipca 2017
Malowanki i szukanie różnic z Flying Tiger.
Zdarza nam się przemieszczać samochodem i pokonywać dzięki niemu duże odległości, a jednym z niezbędnych akcesoriów podróżniczych są "czasoumilacze" dla dziewczyn. Jednak czas spędzany w samochodzie wymaga atrakcji, a nie jedynie wgapiania się w okno. Jednymi z takich zajmujących zajęć jest malowanie.
Udało nam się znaleźć i drogą kupna nabyć bardzo fajne malowanki ze sklepu Flying Tiger. Oprócz malowanek czas umilała dziewczynom również książeczka o odnajdywaniu różnic.
Graficznie bardzo fajnie się prezentują.
Ponad 60stron do pomalowania
Udało nam się znaleźć i drogą kupna nabyć bardzo fajne malowanki ze sklepu Flying Tiger. Oprócz malowanek czas umilała dziewczynom również książeczka o odnajdywaniu różnic.
Graficznie bardzo fajnie się prezentują.
Ponad 60stron do pomalowania
piątek, 7 lipca 2017
Zamek w Człuchowie
Przemierzając trasę Gdańsk-Szczecin z drogi wypatrzyłyśmy zamek. Zajechałyśmy żeby go dokładniej obejrzeć. Tym zamkiem był zamek w Człuchowie.
"Zamek człuchowski – zamek krzyżacki położony w Człuchowie, drugi po Malborku pod względem wielkości zamek Zakonu. Był najtrudniejszym do zdobycia obiektem na Pomorzu, siedzibą komtura i konwentu krzyżackiego. Rezydował w nim Ulrich von Jungingen i Konrad von Wallenrode."
Warto było z trasy zboczyć ;)
"Zamek człuchowski – zamek krzyżacki położony w Człuchowie, drugi po Malborku pod względem wielkości zamek Zakonu. Był najtrudniejszym do zdobycia obiektem na Pomorzu, siedzibą komtura i konwentu krzyżackiego. Rezydował w nim Ulrich von Jungingen i Konrad von Wallenrode."
Warto było z trasy zboczyć ;)
niedziela, 2 lipca 2017
Zabawka do ćwiczeń celności rzutu... i nie tylko
Nie od dziś wiadomo ze rzucanie wszelkimi przedmiotami ma wspaniały wpływ na rozwój koordynacji, mózgu i generalnie pełni funkcję wysoce zabawową ;)
W związku z tym, że z tego rzucania płynie niemalże samo dobro, postanowiłam zrobić rzecz, która zachęci dziewczyny do częstszego machania rękami w celu wykonywania rzutów.
Powstała zabawka która może być używana na podwórku jak i w domu.
Wykonałam ją ze starej poszewki... starej i wielkiej poszewki na poduszkę. Wystarczyło rozciąć poszewkę, a dokładnie rozciąć jej dwa boki. Krawędź na której znajdowały się dziurki na guziki została górą. Łatwo i bez dodatkowej pracy można wykorzystać istniejące już otwory i jedynie przewlec przez nie sznurek na którym nasz zabawka będzie wisiała. Na dole zrobiłam małą kieszonkę (podwijając ok 7cm materiału i zszywając) po to aby móc umieścić w niej coś do obciążenia naszej zabawki. Podczas plenerowych zabaw obciążenie materiału w celu unieruchomienia jej jest koniecznością, ponieważ wiejący wiatr utrudnia zabawę. A tak gdy jest z obciążeniem nie rusza jej nic.
Następnie odrysowałam trzy koła, które wycięłam, dzięki czemu powstał otwory, a przy odrobinie fantazji otwory z zębami :) Kolejną czynnością było malowanie. Mazaki do tkanin świetnie się do tego nadają.
Tak powstała zabawka zachęcająca do rzutów, ćwicząca celność.
Naszą podwórkową amunikcją były maleńkie jabłka ;)
Po pierwszych próbach okazuje się że najwięcej radości z zabawy mam ja ;)
Oczywiście można zrobić sobie zdjęcie z głową wtykniętą w otwór... wygląda sie jak pożartym np. przez słońce ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)