Od jakiegoś czasu dzieje się trochę mniej w moim świecie blogowym. Przyczyna takiego stanu rzeczy jest oczywista, a jest nią brak czasu. Odkąd pojawiła się najmłodsza członkini ekipy Ada, wszelkie skrawki wolnego czasu zostały pochłonięte. Nie znaczy to że bawimy się mniej... wręcz przeciwnie, bawimy się tak samo, a może i trochę więcej bo i osób więcej do zabawy ;) ale zabawy nasze nie są takiego kalibru jak na początku blogowania. Przygotowanie każdej atrakcji zajmowało odrobinę czasu, a teraz nawet tej odrobiny nie mam, więc bardziej spontaniczne nam wychodzą codzienne atrakcje i zapewniam że są tak samo wspaniałe pomimo braku wcześniejszych przygotowań.
Wyszarpuję drogocenne minuty również na "tylko moje aktywności" jakimi są szycie, haftowanie, rysowanie, kręcenie naturalnych kosmetyków... Tylko moje są one w godzinach wieczornych, ponieważ za dnia robimy część z tych rzeczy wspólnie z dziewczynami, a przynajmniej we wszystkich tych aktywnościach dziewczyny mi towarzyszą... Niezwykle relaksujące sa to zajęcia, a relaks należy mi się bardzo ;), ale niestety czasochłonne są to aktywności i rozłożone zazwyczaj na kilkadziesiąt "wyszarpywań". Bo to się nie da tak po prostu usiąść wieczorową porą i relaksem cieszyć, co to to nie. Wygląda to tak, że dziewczyny zasną ja zasiadam z igłą i nitką lub też z cienkopisem iym podobnymi narzędziami i działam... do pierwszych budzeń, nawoływań, i tak wieczorem kilka razy zasiadam. Staram się dużo robić, ale nie zawsze jest mi dane spędzać tyle czasu ile bym chciała na tym moim robieniu....
Tak niektóre efekty moich działąń się prezentują ;)
Wracając do bloga, to ubolewam bardzo nad zaniedbaniem tematu książkowego :/ Książki towarzyszą nam codziennie i postanawiam poprawę w tej kwestii. Zrezygnuje z opisu ksiąg, ewentualnie zacytuję opis wydawcy i ograniczę się jedynie do zaprezentowania wnętrza. Zawsze coś. Brakuje mi też tego warsztatowego podejścia do naszych zabaw, ale to już raczej nie wróci.
Jeszcze do tego całego braku czasu dochodzą inne zawirowania. Zmieniamy miejsce zamieszkania co wiąże się z mrocznym czasem pakowania. Nasz nowy zdobyty kawałek podłogi czeka na duży wkład pracy z naszej strony... tutaj znów kłania się mroczny czas remontów. Ciężko gdzieś w tym całym życiu wyszarpać czas na jeszcze coś.
A na dodatek z okazji zbliżających się wakacji wesoły babiniec wyrusza w podróż do Polski. Czyli intensywnie przygotowujemy się na długi wyjazd.
Pisze o tym wszystkim, ponieważ mam takie wrażenie że formuła bloga się
zmieniła, pomimo że my bawimy się wciąż i pewnie będzie się zmieniała nadal, taka kolej rzeczy. Ale wciąż będzie o nas czterech o tym czym chciałybyśmy się podzielić, o tym co tworzymy... o tym i o tamtym :)
Mam nadzieję żę nadal będziecie z nami :)
Pozdrawiamy MY CZTERY :*
Przedstawiam w wersji niezwykle skróconej 8 lat mieszkania w domu z którym właśnie się żegnamy. Zdjęcie nr1. pierwszy dzień, zdjęcie nr2, 8 lat później. :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz