niedziela, 25 października 2015

Istny KOSMOS... Układ Słoneczny, księżyc, księżycowy pył. Bawimy się tym :D

     Bawimy się kosmicznie :) Bardzo przyjemny temat i zaskakująco spodobał się dziewczynom. Odkąd zawisł u nas Układ Słoneczny stworzony mymi rękoma :) dziewczyny patrzą na tematy kosmiczne z większym zainteresowaniem.


 
     Dzięki temu, że one wykazują zainteresowanie, ja brnę w ten kosmiczny temat tak, aby zainteresowanie to pogłębiać tudzież podtrzymywać. 
Mamy dwa Układy Słoneczne, jeden z nich wisi (a to jak taki układ stworzyć znajdziecie W TYM WPISIE) i ozdabia dziewczynek pokój, a drugi przeznaczony jest do zabawy.
Ten nie wiszący układ jest dużą 90/30cm filcową matą do której doszyłam słońce, orbity oraz pas planetoid (małe koraliki). Drugą część stanowią planety. Planety są filcowymi kołami, które mniej więcej  (mam nadzieję, że więcej) swym filcowym wyglądem przypominają istniejące planety. Jest również trzecia część zestawu, mianowicie zdjęcia planet oraz ich nazwy.  Dzięki zdjęciom oglądamy planety w ich prawdziwej szacie, a nie tylko filcowo-zabawowej :)
Filcowy Układ Słoneczny również powstał dzięki pracy rąk mych własnych ;) :)

     Zabawa nasza polega na układaniu filcowych planet na orbitach. Niby nic szczególnego, ale pozwala nam utrwalić kolejność z jaką znajdują się one od Słońca. Nie zawsze udaje się ułożyć je na orbitach, nie zawsze układane są one na tych orbitach, ale zawsze staramy się nazwać każde  z filcowych kół. Po prostu bawimy się i nawet jak tą zabawą rządzi chaos i anarchia to i tak utrwalamy kosmiczne słownictwo, ponieważ szukamy zaginionego Neptuna, wyrywamy sobie Jowisza, Eva ucieka z Saturnem. Dziewczyny znają nazwy planet i lubią je powtarzać. Iga napiera aby do Plutona (który nie jest już planetą, zalicza się go do planet karłowatych) dołączyła Eris (planeta karłowata), więc ja jestem pewna, że one chłoną ten cały kosmos, mimo że podczas zabaw panuje absolutna wolność.  Eva przyglądając się naszemu Układowi Słonecznemu powtarza nazwy planet... czyli te wszystkie zabawy naprawdę działają :D




 
     Dodatkowo uszyłam trzy rakiety kosmiczne abyśmy mogły przemierzać kosmos. Dzięki rakietom możemy wybrać jedną z planet i w jej kierunku zmierzać. Filcowe rakiety są też sprytnie skonstruowane, ponieważ zakłada się je na palce. Tak ćwiczymy chwyty precyzyjne i wszelkiego rodzaju skomplikowane manipulowania dłonią i palcami. Podczas tego całego kosmicznego zamieszania wspieramy się książką "Profesor Astrokot odkrywa kosmos".  Więc nie tylko lecimy kosmiczną filcową rakietą, ale też dzięki książce wiemy dokładnie jak ona działa :)



 

     Żywcem z książki wyjęłam pomysł, który pokazał różnice w wielkości planet. Był to bardzo smaczny pokaz, ponieważ po prezentacji owoce zostały zjedzone. Jako pierwsza zniknęła Wenus, ponieważ była bryłką brązowego cukru :) Mała poprawka, nie tak do końca wszystko było jak w książce jeśli chodzi o zamienniki planet...ale prawie :)


 
 
     Kolejny wdzięczny obiekt znajdujący się wysoko nad naszymi głowami, który jest bardzo ciekawym obiektem, ponieważ często możemy go obserwować przez okno... KSIĘŻYC.

     Pierwsza zabawa z księżycem polegała na stworzeniu go samodzielnie. Tworzyłam razem z Evą. Do tego celu potrzebny nam był arkusz czarnego brystolu, nożyk, folia spożywcza oraz papierowa taśma.
Na środku kartonu wycięłam koło, na pozostałej części brystolu kilka gwiazd.
Na wycięte koło nawinęłam folię spożywczą... i zaczęłyśmy naklejać na folię małe kawałki taśmy papierowej. Kilka warstw. Następnie dokleiłam ten zlepek taśmowy w miejsce dziury w brystolu a gwiazdy podlepione zostały żółtą bibułą. KONIEC
Z gotowym księżycem poszłyśmy do sypialni, postawiłyśmy kartkę przy lampce, włączyłyśmy lampkę...ŁAŁ! mamy księżyc, a banalna lampa stała się niebanalną ozdobą sypialni :) Świeci nam teraz ten księżyc każdego wieczoru podczas czytania książek :) A czytanie książek przy blasku księżyca jest wręcz magicznym przeżyciem.


 



 


















    
 
    Powstał też mega księżyc. Wielki karton  90/60cm pomalowałam czarną farbą akrylową i pośrodku wycięłam koło. W miejsce koła wklejony został pognieciony papier śniadaniowy (2 warstwy). Zewnętrzną warstwę papieru maznęłam szarą suchą pastelą... i GOTOWE.
Podczas wykonywania księżyca dziewczyny miały za zadanie miętolić, zgniatać papier śniadaniowy. Eva robiła to w dość niekonwencjonalny sposób... wkładała papier do pudła  kartonowego i wchodziła tam :) (Evy sposób zadziałał)



Księżyc idealnie wpasował się w ramę okna...i tak wygląda wieczorową porą

Po schowaniu za księżyc włączonej lampki.

 
 
    Z pozostałości (koła) po wyciętej dziurze zrobiłam szablony, aby pokazywać dziewczynom fazy księżyca. Aby pokazać wszystkie fazy trzeba posiadać szablony w ilości szt 3.  Tak je robimy - koło przeciąć na pól i z jednej połówki koła odciąć sierp. Dzięki takim cięciom mamy trzy szablony. I te trzy szablony wystarczą aby pokazać jak księżyca przybywa i jak go ubywa. Szablony maźnięte są czarną farbą z obu stron.
 
     Nasz mega księżyc z tyłu podświetlony jest lampką, a na przednią jego część nakładam szablony i dzięki temu mamy nów, garbaty księżyc, ostatnią kwadrę itd. :)




Możemy mieć taki księżyc jak za oknem i nie dość, że utrwalamy sobie nazwy faz, to mamy...no mamy mega księżyc w sypialni, co tu dużo pisać  :)
 
Mega księżyc może też służyć jako wspaniała ozdoba na okno :)
 

A tak prezentuje się księżyc w ramie okiennej przy dziennym świetle.


 A jak o fazach księżyca mowa to przygotowałam kolejną filcową pomoc. Filcowy arkusz A4 na który naszyłam Słońce. Na środku znajduje się Ziemia a wszelkie fazy księżyca są ruchome, więc starałyśmy się ustawiać je zgodnie z prawdą. Nie zawsze wychodziło. To było chyba najtrudniejsze zadanie. 
 
Mamy w użyciu nazwę każdej z faz. Z jednej strony znajduje się nazwa a z drugiej graficzny znak.


     Fazy księżyca możemy sprawdzać na żywo i wykorzystywać to czego się nauczyłyśmy. Oczywiście w zabawie z fazami chodzi tylko o nazwy, o to że ten mały księżycowy rogalik to "poszerzony księżyc" lub "malejący sierp", że cały okrągły księżyc to "pełnia", że z jednej strony śieci Słońce a po środku tego zamieszania znajduje się Ziemia itd. Dziewczyny nie byłyby w stanie usiedzieć i skupić się na odpowiednim układaniu faz księżyca. Ale teraz znamy księżyc trochę bardziej i przyjemniej nam obserwować ten piękny obiekt wieczorową porą. Z pewnością ta filcowa pomoc poczeka jeszcze na większe zainteresowanie ze strony dziewczyn :)
Podpowiedzią w tym temacie służy nam również Astrokot :)

 
 
 
    A ostatnim zabawowym zadaniem było babranie się w księżycowym pyle. Ile radości daje zabawa, no ubaw po pachy :) A w naszym pyle można robić ślady, budować dom dla dinozaurów, robić babki, lepić kule...
Wykonanie: proporcje 1:8 oliwka dla dzieci, mąka i żeby był piękniejszy pył dosypałyśmy srebrny brokat :)









Tak sporządzony księżycowy pył, ma bardzo, bardzo, ale to bardzo przyjemną konsystencję. Nie lepi się jak ciasto i nie jest sypki, nie jest też ciastolinowaty... jest idealny :D
Przyjemność sensoryczna musi być... tak samo jak syf...bez tego nie ma zabawy ;)

Ja również przeszłam indywidualne szkolenie  zakresu astronomii... z Profesorkiem Nerwosolkiem
 
 
 
Wpis powastał w ramach projektu Dziecko na warsztat
Zaglądajcie na blogi biorące udział w "warszatowym" projekcie. Klikając na wybrane logo z plakatu. Jestem pewna, że znajdziecie tam niezwykłe kosmiczne pomysły :)

Nie zaniedbujcie astronomii!!!! :D
 
 
Dziecko na warsztat

38 komentarzy:

  1. Piękne pomysły.
    Do filcu mam słabość wiec urzekly mnie fazy księżyca. Musze biesom takie zrobić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzękuję :) Dzierganie filcowych pomocy do zabaw to świetne zajęcie, więc polecam przy fazach machnąć również Układ Słoneczny :D

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) JAk dla moich dziewczyn trochę trudne jest nazewnictwo faz, ale dają już radę. Czyli przydatny był to warsztat.

      Usuń
  3. super warsztat! Fazy księżyca w bardzo fajny sposób zaprezentowane :) brawo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Księżyc służy nam wciąż i długo jeszcze będzie ozdabiał naszą sypialnie (jeśli chodzi o ten duży) a filcowe fazy jeszcze poczekają, na odrobinę większe zainteresowanie ze strony dziewczyn :)

      Usuń
  4. Pieknie sie bawilyscie! Jak zawsze inspirujaco!

    OdpowiedzUsuń
  5. wieczorne czytanie przy świetle księżyca - coś wspaniałego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świecą nam dwa księżyce ;) ale mały jest bliżej łóżka, więc oświetla nam książki, a duży daje piękne światło do snu :)

      Usuń
  6. Połówki owoców a planety... Wow

    OdpowiedzUsuń
  7. Połówki owoców a planety... Wow

    OdpowiedzUsuń
  8. Mega księżyc jest naprawdę mega, nie tylko ze względu na wielkość. Bardzo fajny pomysł i rewelacyjny sposób na naukę faz księżyca. Pięknie Kalii, jak zwykle nie mogę się nazachwycać :3 Filcowa mata (a'la montessoriańska chyba? :) ) pięknie zrobiona i na już, ta druga na nieco później, ale przyda się na pewno.
    Powiem ci, że u mnie też te zabawy działają, Tosia powtarza nazwy planet, lubi je oglądać i zapytana o ich cechy potrafi dopasować je do nazwy (np. która planeta ma pierścienie? Satuln! :D ). No i zakochała się w mgławicach, też polecam ci zabawić się z dziewczynami w mgławice, podejrzewam że może im się taka kolorowa zabawa spodobać :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DZiękuję :D Wypróbujemy mgławice z pewnością, zwłaszcza że wyglądają rewelacyjnie :) Mnie cieszy, że dziewczyny wkręciły się w kosmiczny temat :) A jeszcze a propos Evy to nie uznaje Wenus :D Wszystkie planety wymieni...a Wenus NIE :)

      Usuń
  9. Całość pięknie zaprezentowana - piękne filcowe fazy księżyca...BRAWO!!! Porównanie wielkości planet - świetny sposób ;) a pył księżycowy również gościł i u nas, tylko w nieco innej wersji wykonania :D Pomysłowe Smyki pozdrawiają :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Pył księżycowy to wielka frajda i dla dziewczyn i dla mnie :D Również pozdrawiamy :)

      Usuń
  10. Filcowy układ słoneczny i mata z fazami - poprostu mega. I ten wielki księżyc wygląda porażająco. Wspaniale Wam to wszystko wyszło. :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fantastyczny warsztat! A planety-owoce najlepsze! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już wspominałam :) Owocowe planety zasługą Astrokota są :D

      Usuń
    2. jaki tytuł nosi książka,w której są te planety porównane do owoców?dziękuje

      Usuń
  12. WOW - filcowy układ słoneczny jest cudowny

    OdpowiedzUsuń
  13. Jako klasyczne beztalencie w robotach ręcznych chylę czoła przez filcowymi arcydziełami.
    A Antresolka jest super, dzięki Tobie doszłam do wniosku, że też muszę sobie odświeżyć.

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudny warsztat. Kradne pomysl na filcowe fazy ksiezyca, bo o tym dopiero bedzie u nas mowa. U nas byl filcowy uklad sloneczny w 3D. Ksiezyc w oknie swietny!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam wasze cudne filcowe planety. Zbieram sie za taki rodzaj filcu, ale jakoś marnie z czasem u mnie. No i dziękuję :)

      Usuń
  15. Pomysł z księżycem rewelacyjny, skorzystamy! Świetny warsztat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DZiękuję :) Księżyc działa i jako ozdoba w naszej sypialni jest świetny. JAk dziewczyny za oknem widzą księżyc, ten prawdziwy, to są zachwycone, że mają taki w pokoju :)

      Usuń
  16. Księżyc na oknie, filcowe rakiety, a co ja gadam! WSZYSTKO dosłownie wszystko jest genialne!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Jaki boski filcowy układ słoneczny i ten księżyc. Bardzo bardzo mi się podoba Wasz warsztat. Aż zazdroszczę że znalazłaś tyle czasu żeby tyle z dziećmi podziałać :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Kosmicznie działamy cały czas, ponieważ wszystko to dziewczyny mają w zasięgu ręki :))

      Usuń
  18. Podziwiam Cię za tę filcową dłubaninę. Naprawdę, efekt powalający. Świetny pomysł na pokazanie faz Księżyca.

    OdpowiedzUsuń
  19. Dzień dobry,jaki jest tutuł książki,w której planety zostały porównane do owoców?

    OdpowiedzUsuń



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...