Książka z dziurą :)
Niezwykła bo z dziurą, niezwykła bo mało w niej treści, niezwykła bo można nią nawet gotować...
Książka Tulleta która daje wiele możliwości zabawy. Posiadając tę niezwykłość gotujemy, budujemy drapacze chmur, gramy w koszykówkę, stawiamy pomniki na środku ronda, robimy zęby z palców i wiele, wiele, wiele innych rzeczy :) ... byłam nawet królową :) Naprawdę.
A to wszystko dzięki temu, że Herve Tullet wpadł na genialny pomysł i w środku książki wyciął dziurę, która jest miejscem na wszystko. Nic dodać, nic ująć... jednym słowem mistrz.
Zabawa dla małych i dużych, dla skwaszeńców i radosnych skowronków, dla dziadków z wnuczkami i matek z dziećmi... dla każdego :)
W tej książce wszystko zależy od dziecka które chwyta je do ręki, a w przypadku posiadania maleńkich dzieci, zależy od kreatywności rodzica. Zapewniam, że dla rocznego człowieka książka z dziurą jest interesującym rozweselaczem. Nam dziś pomogła znieść długie oczekiwanie w samochodzie.
Moje dziewczynki wiekowo jeszcze niezdolne są do samodzielnego korzystania, dlatego jestem ich wsparciem w tej zabawie. Sądzę że starsze dzieci pozostawione sam na sam z tą książką dostaną możliwość odkrywania, poszukiwania i kreowania niezwykłych, magicznych rzeczy.
Podczas korzystania należy uważać na szybko znikający czas, bo książka naprawdę wciąga...
BAWIMY SIĘ!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz