środa, 8 kwietnia 2015

Pastelowe popołudnie :)

Nadszedł czas na suche pastele.

Jedno dziecko wstało przed drugim, więc z tym jednym dzieckiem zaczęłam dzisiejszy popołudniowy szał pastelami :) Drugie dziecko dołączyło po kilkunastu minutach.
Miałyśmy rysować wiosnę, ale nam wiosna nie wyszła. Za to wyszedł potwór, robak, tęcza i słońce a  po zawieszeniu na ścianie okazało się, że jest tam wiele innych rzeczy. Zmiana perspektywy i nasze dzieło zaczęło wyglądać zupełnie inaczej.

Różnorodność kolorów, łatwość używania, możliwość rozcierania i efekty jakie zostawiają na kartce suche pastele, to jest coś co lubimy :) Po skończonej pracy rysunek można zaimpregnować lakierem do włosów.
Zabawa wciągająca dla Igi i tytuł pastelowego mastera otrzymała dziś ona. Eva bardziej zainteresowana była ukryciem się z wybranym kolorem w celu konsumpcji niż samym malowaniem.  Moje młodsze dziecko zdecydowanie bardziej lubi duży format w połączeniu z farbą.

Do dyspozycji miałyśmy 25 pięknych kolorów, a mimo to dzieci nie wyglądały jakby przebiegły przez tęczę. Ich wygląd wskazywał bardziej na to, że właśnie wyszły z komina.
Moja obserwacja którą chcę się podzielić - pastele są mniej syfogenne niż farby.... śmiało można zaczynać malowanie od rana :) 






 
Wisi na ścianie i cieszy oko :D



BAWIMY SIĘ!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...