Skorzystałyśmy również z możliwości wstąpienia do oranżerii.... a tam miałyśmy prawdziwe wakacje. Odwiedziłyśmy sześć szklarni: w jednej paprocie, w innej roślinność śródziemnomorska, zaś w pozostałych kolejno australijska, pustynna kalifornijska, tropikalna a także południowo afrykańska..
Eva niewiele z naszych dzisiejszych wakacyjnych klimatów pamięta, ponieważ po długim spacerowaniu w poszukiwaniu kwiatów na dworze senność ją zmorzyła i oranżerię zwiedzała na śpiocha. Iga za to chłonęła widoki za dwie :) Taki miałyśmy dziś sposób na podziwianie natury.
To były udane poszukiwania. Mamy za sobą intensywny dzień, bardzo kwiecisty dzień. Bo poznawać piękno natury można w różny sposób... nasz był ogrodowy :)
BAWIMY SIĘ!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz